Język większości wrogiem dwujęzyczności

0
17

Język, w którym mówi większość osób w otoczeniu, prędzej czy później zdominuje ten drugi, którego rodzice chcą nauczyć swoje dziecko. Gdy językiem otoczenia jest angielski, rodzice powinni być tym bardziej czujni.

Anna, polska mama wychowująca swoje dziecko w Wielkiej Brytanii, powiedziała, że bardzo jej zależy, aby jej dziecko mówiło płynnie po polsku, ale także zależy jej, aby nie miało ono poczucia, że jeden z języków używanych w jego otoczeniu jest z jakichś powodów gorszy. Dlatego też mówi do swojego dziecka w obu.

Rozumiejąc jej szlachetne intencje, należy zaznaczyć, że obniża tym samym szanse, aby jej syn opanował język polski. Zdaniem Barbary Zurer Pearson, autorki książki Jak wychować dziecko dwujęzyczne, nie należy się martwić o to, czy dziecko nauczy się języka otoczenia (języka większości), bo to się stanie i tak, bez jakiegokolwiek udziału rodziców. Dziecko, gdy pójdzie do szkoły, będzie przez większość dnia wystawione na jego oddziaływanie, prędzej czy później znajdzie sobie kolegów władającym wyłącznie tym językiem. W efekcie będzie miało zdecydowanie większy kontakt z językiem otoczenia, niż z językiem używanym w domu. A to ilość i jakość kontaktu z językiem wydaje się być czynnikiem decydującym o skuteczności jego nauki.

Dlatego też, specjaliści, wśród nich Barbara Zurer Pearson, radzą wszystkim imigrantom, którym zależy, aby ich dzieci poznały język dziedzictwa, aby zapewnili swoim dzieciom jak najwięcej kontaktu z językiem mniejszości i, jeśli to możliwe, zaczekali z nauką języka otoczenia do momentu, kiedy dzieci pójdą do szkoły. I tak w kolejnych latach proporcja czasu, jaki dzieci te będą spędzały używając jednego i drugiego języka nieodwołalnie przechyli się na korzyść języka otoczenia. Jeśli do momentu pójścia do szkoły dzieci nie będą mówiły płynnie i z łatwością w języku mniejszości , w jego naukę będą musiały włożyć później nieporównywalnie więcej wysiłku i prawdopodobnie nigdy już nie będą mówiły w nim z biegłością bliską tej, z jaką posługują się nim rodzimi użytkownicy.

Dodatkowo, trzeba zaznaczyć, że fakt, iż to właśnie angielski jest językiem otoczenia dla dziecka Anny, powinien skłonić ją do dodatkowej czujności. Po angielsku mówi Spiderman i zdecydowana większość bohaterów, którzy władają dziecięcą wyobraźnią, w tym języku śpiewają gwiazdy muzyki rozrywkowej. Troska o to, że dziecko uzna język angielski za gorszy, czego boi się Anna, jest więc nieuzasadniona.

O tym, jaką moc ma język angielski, można przekonać się czytając historię Mila. Milo jest dzieckiem kanadyjskich rodziców mieszkających w Krakowie i chodzi do „zwykłej” polskiej szkoły. Inaczej niż zdecydowana większość jego polskich rówieśników wychowujący się w krajach anglojęzycznych, mówi lepiej w języku mniejszości niż w języku, w którym uczy się w szkole. Dlaczego tak się dzieje? Jego ojciec, Soren, przypisuje to w dużym stopniu atrakcyjności języka angielskiego w oczach dziecka. – Wszędzie wokół słyszą(dzieci z rodzin angielskojęzycznych mieszkające w obcojęzycznym otoczeniu) piosenki śpiewane po angielsku, w telewizji oglądają filmy nakręcone w tym języku, a gdy pójdą do szkoły, widzą, że wszystkie inne dzieci muszą uczyć się angielskiego i często nauka ta sprawia im trudność – tłumaczy ojciec MIla, który uważa, że jego syn traktuje swoją znajomość angielskiego jako rodzaj cennego daru i dlatego jest skłonny sam ją pielęgnować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj