Dwujęzyczny to nie dwie osoby jednojęzyczne w jednym ciele

0
71

Jak dowodzą badania naukowe, języki znane osobie dwujęzycznej są ze sobą ściśle powiązane i wzajemnie na siebie wpływają.

Dwujęzyczność wiąże się z kilkoma mitami. Pierwszy z nich, co już wiemy, dotyczy poziomu znajomości języków, jaki musi cechować osobę dwujęzyczną (por. O kim możemy powiedzieć, że jest dwujęzyczny i dlaczego jednojęzyczni są w mniejszości?). Drugi –sposobu powiązania języków w jej umyśle. Wiele osób wciąż sądzi, że są one od siebie niezależne i w żaden sposób nie łączą się ze sobą, co słynny szwajcarski językoznawca Francois Grosjean sprowadził do metafory dwóch osób jednojęzycznych w jednym ciele.

Wyobraźmy sobie radio, które ma zaprogramowane dwie stacje – np. program I Polskiego Radia, a druga to BBC 1. Gdy naciskamy przycisk 1, odzywa się głos spikera mówiącego po polsku, gdy naciskamy przycisk 2 – słyszymy jak wiadomości czyta osoba angielskojęzyczna. Wielu rzeczy nie wiemy odnośnie tego, jak nasz mózg przetwarza języki, ale jedno wiemy niemal na pewno – w naszym mózgu nie ma takiego przełącznika, który potrafiłby „wyłączyć” jeden język i „włączyć” drugi.

Płotkarz to nie sprinter ani skoczek wzwyż
Nieporozumienia związane z postrzeganiem osób dwujęzycznych biorą się zazwyczaj stąd, że refleksja nad dwujęzycznością przez długi czas była prowadzona z perspektywy osób jednojęzycznych, którzy stanowili „normę”, a zadaniem nauki było opisanie wszelkich „odstępstw” od tej normy.

Postrzeganie jednojęzyczności jako normy rodzi kilka konsekwencji. Pierwsza z nich, a zarazem najważniejsza z praktycznego punktu widzenia jest taka, że oceniało (a może wciąż się ocenia) poziom znajomości każdego z języków w odniesieniu do „normy”, a mianowicie poziomu znajomości języka, jaka cechuje osobę jednojęzyczną. Jak już wcześniej wspominaliśmy, dwujęzyczni zazwyczaj używają znanych sobie języków w różnych okolicznościach (np. w szkole i w domu), i stąd każdy z nich znają nieco inaczej. Tak więc np. polskie dziecko żyjące i chodzące do szkoły w Wielkiej Brytanii będzie zazwyczaj potrafiło nazwać operacje matematyczne po angielsku, natomiast np. nazwy potraw czy sprzętów domowych – po polsku.

Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że szkolne testy językowe stawiają takie dzieci na pozycji przegranej w stosunku do jednojęzycznych rówieśników. Ci ostatni mają bowiem bogatsze słownictwo od dwujęzycznych w tym jednym jedynym znanym sobie języku, ale gdyby zsumować liczbę słów, które znają dwujęzyczni (w obu językach), to ci drudzy mają zazwyczaj znaczną przewagę.

François Grosjean porównywał osobę dwujęzyczną do płotkarza, od którego nikt nie wymaga, że będzie zdobywał medale w skoku wzwyż i sprincie, skoro – jakby mogło się wydawać sportowym laikom – bieg przez płotki łączy w sobie elementy tych dwóch dyscyplin. Podobnie nikt nie powinien wymagać od osób dwujęzycznych, aby współzawodniczyli z jednojęzycznymi w testach językowych, ale powinien im pozwolić startować w ich własnej, odrębnej „konkurencji”.

Splecione w mocnym uścisku
Kolejną naturalną konsekwencją patrzenia na osobę dwujęzyczną z perspektywy jednojęzycznej jest mylne postrzeganie wzajemnych relacji pomiędzy językami znanymi takiej osobie. I tu wracamy do naszej metafory przełącznika radiowego. Mogłoby się wydawać, że języki te są jakby niezależnymi bytami, które aktywizują się tylko wtedy, gdy zachodzi taka bezpośrednia potrzeba. Stąd do niedawna uważano wszelkiego rodzaju zapożyczenia i wtrącenia obcojęzyczne za dowód niechlujstwa językowego w najlepszym przypadku, a w najgorszym – za dowód zaburzeń.

Tymczasem wyniki badań naukowych wskazują, że języki w umyśle osoby jednojęzycznej nie są wobec siebie autonomiczne, lecz ściśle powiązane, żeby nie powiedzieć splecione w mocnymi uścisku. Gdy chcemy powiedzieć coś w jednym z nich, to ten drugi nie dość, że nie jest wyłączony, wprost przeciwnie, aktywuje się w tym samym czasie. Mało tego, zanim osoba dwujęzyczna coś powie, do samego końca w jej umyśle trwa „walka” pomiędzy znanymi jej językami o to, w którym z nich ostatecznie zostanie sformułowana wypowiedź. „Walka” ta oczywiście trwa ułamki sekundy i toczy się poza świadomością mówiącego.

Fałszywi przyjaciele …
Powstaje pytanie, skąd naukowcy to wiedzą. Otóż, zostało przeprowadzonych wiele eksperymentów, często bardzo pomysłowych, z udziałem osób dwujęzycznych, które ujawniły jednoczesną aktywację języków w umyśle osób dwujęzycznych. Pomysłowość ich polegała na tym, jak sprowokować nieświadome ujawnienie się interferencji, czyli „przecieków” z jednego systemu językowego do drugiego. Pretekstem do tego była np. prezentacja słów łączących pewne cechy charakterystyczne dla obydwu znanych badanym języków np. formę, brzmienie (homofony, homografy – czyli tzw. „fałszywi przyjaciele”, itp.), ale np. posiadające różne znaczenia. Jak się okazywało w większości przypadków, reakcje osób badanych ujawniały, że to drugie „znaczenie” w jakiś sposób było obecne w ich umyśle. W jednym z badań (przeprowadzonym przez Michaela Spiveya i Viorikę Marian w 1999 r.) okulograf, czyli urządzenie śledzące ruch gałek ocznych wskazywał, że badani znający rosyjski i angielski proszeni po angielsku o wskazanie np. pisaka (ang. „marker”) znacząco spoglądali przez pewien czas na znaczek (ros. „marka”). W innym badaniu przeprowadzonym w języku hiszpańskim i wykorzystującym element zaskoczenia, osoby posługujące się biegle językami katalońskim i hiszpańskim widząc obrazek przedstawiający stół (hiszp. mesa) twierdziły, że w hiszpańskim słowie oznaczającym ten mebel występuje głoska „t”, co jest prawdą tylko w przypadku jego katalońskiego ekwiwalentu („taula”).

Kto studiował w Kalifornii?
Nieco inny eksperyment przeprowadziła Paola Dussias z Penn State University. Poprosiła, aby hiszpańskojęzyczni uczestnicy badania przeanalizowali nieco niezręcznie sformułowane zdanie w języku hiszpańskim, które można przetłumaczyć w sposób następujący: „Maria zakochała się w synu psychologa, który studiował w Kalifornii”, a następnie odpowiedzieli na pytanie, kto tak właściwie – syn czy ojciec – odbył swoje studia w tym amerykańskim stanie leżącym nad Pacyfikiem. Specyfika języka hiszpańskiego wskazuje na to, że osoby, dla których jest on językiem ojczystym odpowiedzą, że to ukochany Marii zdobył wykształcenie w Kalifornii. W przeciwieństwie do nich, osoby angielskojęzyczne raczej będą się skłaniały do wersji, że to ojciec-psycholog tam studiował. Zgodnie z przypuszczeniami, osoby jednojęzyczne w większości wskazywały na syna. Zupełnie inaczej zachowywali się ci z badanych, którzy poza hiszpańskim (językiem ojczystym) mówili biegle także po angielsku. Spory procent z nich przypisywał kalifornijskie wykształcenie ojcu.

Eksperyment ten nie tylko wskazuje na to, że w umyśle osoby dwujęzycznej równocześnie aktywne są dwa języki, ale także jeszcze na coś innego: drugi język modyfikuje w pewnym stopniu to, w jaki sposób używamy tego pierwszego. Wiele innych badań wskazuje na wzajemne oddziaływanie na siebie języków – w tym drugiego na pierwszy. To, co daje się zaobserwować w laboratorium potwierdza nasze intuicje: nierzadkie jest przejmowanie („transfer”), słów lub całych wyrażeń z języka obcego do ojczystego. Gdy znamy drugi język stajemy się jakby bardziej tolerancyjni względem tego, co jest akceptowalne w naszym ojczystym języku – nasz język staje się bardziej elastyczny lub – jak kto woli – „zanieczyszczony”.

Co ciekawe zmienia się też sposób w jaki opisujemy przedmioty w świecie, a także sposób, w jaki je wymawiamy. Niektórzy badacze zwracają też uwagę na wyższy stopień świadomości metajęzykowej, która towarzyszy poznawaniu drugiego języka, i która powoduje wzbogacenie tego pierwszego. W literaturze przedmiotu wymienia się pisarzy i poetów, których mistrzostwo stylu można przypisać dwujęzyczności. Brytyjski badacz Vivian Cook przytacza przykłady Chinuy Achebe, Johna Miltona, Samuela Becketta i Rabindranatha Tagore, jako tych, których geniusz artystyczny wspiął się na wyższy poziom, dzięki znajomości dwóch lub więcej języków. Z pewnością o wielu polskich pisarzach i poetach można powiedzieć to samo.

Jak widzimy więc postrzeganie osoby dwujęzycznej jako dwóch osób jednojęzycznych to ślepa uliczka. Znajomość drugiego języka zawsze będzie nam już towarzyszyć, nawet gdy będziemy mówić w naszym ojczystym. Mało tego, drugi będzie nawet konkurować z pierwszym, gdy tylko będziemy chcieli coś powiedzieć, a także i na nim wywrze swoje piętno.

Karol Chlipalski

Image courtesy of Stoonn at FreeDigitalPhotos.net

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.“ realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj