Czego Jaś się nie nauczy, to John może z powodzeniem nadrobić

0
33

Istnieje popularne przekonanie o wyjątkowym językowym talencie dzieci, który znika w późniejszych okresach życia. Ale czy przekonanie to jest prawdziwe? Czy rzeczywiście ci z nas, którzy nie urodzili się w dwujęzycznym środowisku ani nie chodzili do dwujęzycznego przedszkola, są na z góry straconej pozycji?

Obcego języka można się idealnie nauczyć tylko we wczesnym dzieciństwie, więc nie spodziewajcie się, że kiedyś będziecie mówili z oksfordzkim akcentem – takie były pierwsze słowa mojej nauczycielki angielskiego, która zaczęła uczyć moją klasę w połowie gimnazjum. Abstrahując od wątpliwego dydaktycznego sensu tej wypowiedzi, trudno pozbyć się wrażenia, że owa nauczycielka dotknęła zaledwie powierzchni problemu, z jakim nauka boryka się od dawna.

W literaturze naukowej na temat dwujęzyczności i uczenia się języków od wielu lat toczy się dyskusja na temat tak zwanego okresu krytycznego lub okresu wrażliwości (critical/sensitive period). Miałby to być ograniczony czas, w którym zarówno mózg, jak i umysł dziecka byłby najlepiej przystosowane do nauki języka – zarówno pierwszego, jak i kolejnych. Brad Marshall, językoznawca z Uniwersytetu Harvarda, uważa, że okres krytyczny miałaby trwać najpóźniej do wczesnego wieku nastoletniego, czyli 12-13 lat i byłby stanem neurologicznej i poznawczej gotowości do nabywania języka.

Dzieci uczą się jakby mimochodem
Wraz z rozwojem metod badawczych proponowano coraz bardziej szczegółowe wyjaśnienia tego zjawiska na poziomie biologicznym: od liczby połączeń między neuronami w mózgu, która u dzieci jest wielokrotnie większa niż u dorosłych, aż po sugestie, że szybszy metabolizm cukrów i zwiększone zużycie glukozy w organizmie dziecka sprzyja bardziej efektywnemu uczeniu się. Bez względu na te różnice, większość naukowców daleka jest jednak od kategorycznych stwierdzeń, że tylko w okresie krytycznym możemy się w pełni skutecznie uczyć języków. Mózg dziecka i dorosłego bez wątpienia różni się, ale brak dowodów, że te różnice determinują efektywność uczenia się drugiego języka. Oczywiście, trudno oprzeć się wrażeniu, że tylko dzieci uczą się jakby mimochodem, szybko i bez trudu, a od dorosłych – czy nawet od nastolatków – nauka ta wymaga dużo większego wysiłku i nigdy nie przynosi aż tak dobrych rezultatów. Gdy jednak przyjrzymy się poszczególnym obszarom wiedzy językowej, na przykład zasobności słownictwa, znajomości gramatyki czy wymowie, okazuje się, że przewaga dzieci wcale nie jest tak jednolita i jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać.

Najmniej kontrowersji wśród naukowców budzi zdolność do nabywania kompetencji fonologicznej, czyli uczenie się właściwej danemu językowi wymowy poszczególnych dźwięków i intonacji całych zdań. Liczne badania pokazują, że pod tym względem dzieci rzeczywiście mają przewagę nad dorosłymi – oznacza to, że do pwenego stopnia moja nauczycielka z gimnazjum miała rację. Ale tylko do pewnego stopnia.

Mówienie z akcentem
Eksperymenty poświęcone przetwarzaniu mowy pokazują, że dzieci rodzą się ze zdolnością do rozróżniania dźwięków, jakie istnieją we wszystkich językach, ale około pierwszego roku życia bezpowrotnie tracą tę umiejętność, skupiając się wyłącznie na dźwiękach występujących w otaczającym je języku (językach). Oznacza to jednocześnie, że od tej pory wszystkie inne dźwięki (nieistniejące w językach, które je otaczają) będzie słyszało niejako przez pryzmat mowy ojczystej, mając kłopot np. z zauważeniem i odtworzeniem subtelnych różnic w dźwiękach bardzo podobnych między językami – stąd właśnie „mówienie z akcentem”. Kolejny etap tej fonologicznej „specjalizacji” ma miejsce miedzy czwartym a ósmym rokiem życia, czyli w okresie, kiedy dzieci zaczynają uczyć się czytać, i przestają słyszeć bardziej wyraziste różnice. Z drugiej strony, badania przeprowadzone na angielskojęzycznych osobach uczących się chińskiego pokazują, ze wrażliwość ta nie znika bezpowrotnie: kiedy dorosłe osoby skupiły się tylko na brzmieniu słów, a nie ich znaczeniu, ich zdolność do dostrzegania różnic między dźwiękami, a tym samym – potencjalna zdolność do odtworzenia tych dźwięków – znacząco wzrasta.

Zdecydowanie mniej zależna od wieku jest skuteczność uczenia się nowych słów w nowym języku. Jak pisze John Brewer w książce „Mit pierwszych trzech lat”, przetwarzanie słownictwa nie zmienia się znacząco wraz z dojrzewaniem mózgu, wydaje się, że sieci neuronalne, które pozwalają nam przetwarzać informacje semantyczne i zapamiętywać nowe słowa rozwijają się wcześnie w życiu i przez długi czas pozostają efektywne, a nawet pod niektórymi względami zaczynają funkcjonować coraz lepiej: na przykład dorośli skuteczniej niż dzieci korzystają z już opanowanego słownictwa i kojarzą nowe słowa z poznanymi wcześniej.

Zdolność do nauki gramatyki nas nie opuszcza
Równie optymistycznie dla dorosłych uczących się języków wyglądają doniesienia na temat gramatyki. W książce „In other words” Ellen Bialystok i Kenji Hakuta twierdzą nieco patetycznie, że „zdumiewająca ludzka zdolność do uczenia się gramatyki nie opuszcza nas tak długo, jak długo jesteśmy ludźmi”. Gdy przyjrzymy się wynikom badań w tym obszarze, można zauważyć, że wiek ma jednak wpływ na pewne aspekty wiedzy gramatycznej: na przykład dzieci skuteczniej opanowują niuanse związane z używaniem czasów gramatycznych czy przedimków, ale już charakterystycznej dla danego języka kolejności słów w zdaniu bez większych problemów możemy się nauczyć również w późniejszym wieku. Badania nad bardziej skomplikowanymi strukturami gramatycznymi i przetwarzaniem całych zdań pokazują wręcz, że na wczesnym etapie nauki dorośli uczą się gramatyki szybciej, prawdopodobnie dzięki rozwiniętemu myśleniu analitycznemu i zdolności do przyswajania abstrakcyjnych wzorców, których dzieci jeszcze nie posiadają, a także możliwości korzystania z wiedzy o ojczystym języku i budowania skojarzeń między dwoma systemami gramatycznymi.

Takie wykorzystywanie opanowanej wcześniej wiedzy określane jest w literaturze mianem transferu – pozytywnego, jeśli „stary” język pomaga nowemu albo – negatywnego, jeśli przeszkadza. U dorosłych jednak zdecydowanie częściej mamy do czynienia z tym drugim. Brian MsWhinney, psycholog rozwojowy zajmujący się mechanizmami nabywania języka, zaproponował cały model ilustrujący interferencję, czyli wzajemny wpływ jednego języka na drugi. W modelu tym proces uczenia się języka jest niejako sumą konfliktów między słowami, dźwiękami, konstrukcjami gramatycznymi, które to konflikty musza być każdorazowo rozwiązywane na korzyść nowego języka, żeby możliwe stało się opanowanie go. Jest to tym trudniejsze zadanie, im lepiej opanowany i dłużej używany był język dominujący – pierwszy język. Z tego właśnie powodu rozwiązywanie tych konfliktów przychodzi dzieciom zdecydowanie łatwiej: w ich umyśle oba języki mają równe, a przynajmniej bardziej wyrównane szanse.

Większe znaczenie ma pewność siebie
Warto również zwrócić uwagę na psychologiczne aspekty procesu uczenia się języka. Do bardzo ciekawych wniosków prowadzą badania przeprowadzone przez Madeline Ehrman i Rebeccę Oxford. Badaczki te pokazały, że dla sukcesu w uczeniu się drugiego języka większe znaczenie niż wiek ma… pewność siebie osoby uczącej się, związana mocno z niskim poziomem obawy przed porażką. Dużą rolę gra równie z motywacją do bycia częścią społeczności posługującej się danym językiem, a także poczucie bycia akceptowanym przez tę grupę. Istotne jest również podejście do porażek i oczekiwania, które mamy wobec siebie: zdecydowanie lepiej, jeśli umiemy być wobec siebie wyrozumiali i nie oczekujemy, że po półrocznym kursie hiszpańskiego będziemy czytać Cervantesa i swobodnie konwersować używając zdań wielokrotnie złożonych z miłym nieznajomym, napotkanym na ulicy w Madrycie.

Wydaje się zatem, że nawet jako dorośli, sterując swoją motywacją, mamy szanse przezwyciężyć ograniczenia i całkiem skutecznie nauczyć się kolejnego języka – na co, wbrew powszechnemu przekonaniu o magicznej wiekowej granicy, mamy częste dowody w codziennym życiu.

Joanna Durlik

Image courtesy of Stuart Miles at FreeDigitalPhotos.net

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.“ realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj