„Są i nie są” czyli o dylematach drugiego pokolenia migrantów

0
20

Jedni migranci akcentują pozytywny aspekt, a więc posiadanie więcej niż jednej kultury, znajomość więcej niż jednego języka i poczucie przynależności do więcej niż jednego kraju. Inni z kolei kładą nacisk na fakt, że wskutek migracji nie są już pewni swojej tożsamości – że nie są „ani tym, ani tym” – pisze dr Agnieszka Trąbka z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Myśl o „posiadaniu tożsamości” nie przychodzi ludziom do głowy tak długo, póki gdzieś „przynależą”, póki nie mają alternatywy. Takie myśli mogą pojawiać się dopiero w postaci zadania, które staje przed nami i którego nie da się odfajkować raz na zawsze; za każdym razem trzeba to robić od nowa.

Zygmunt Bauman, Tożsamość

Autor tych słów, Zygmunt Bauman na początku swojej książki przytacza pewne wydarzenie, które jest dobrym punktem wyjścia do rozważań na temat tożsamości narodowej migrantów. Otóż socjolog ten zmuszony wyjechać z Polski w 1968 roku i od tego czasu mieszkający w Wielkiej Brytanii, przed ceremonią wręczenia mu doktoratu honoris causa na Uniwersytecie Karola w Pradze został zapytany, czy woli, by zagrano hymn polski czy brytyjski. Każda z tych dwóch możliwości miała jego zdaniem pewne uzasadnienie, ale też żadna nie była idealna. Po dłuższym namyśle Bauman zdecydował więc, że wolałby hymn europejski. Wielu migrantów oraz wiele osób wychowanych w rodzinach migrantów (tak zwane „drugie pokolenie”) staje często przed podobnym pytaniem: czy bardziej czuję się Polakiem czy Brytyjczykiem, Francuzem czy Norwegiem? I, podobnie jak Baumanowi, trudno im udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Może tak być z kilku powodów.

W przypadku drugiego pokolenia, wychowanego od początku w kontakcie z oboma kulturami, czasem trudno dokonywać rozgraniczeń między ich wpływami. Doskonale pokazują to słowa Dominiki: W końcu ja jakby nie odróżniałam za bardzo, gdzie kończy się świat polski, a zaczyna brazylijski, tak się wychowałam między tym, a tym drugim. (…) Bo tego nigdy nie da się tak jakby bardziej oddzielić – ja nigdy już nie będę tylko to, czy tylko tamto. Ja jestem już taka pomieszana. Jak jestem tam, to myślę cały czas o Krakowie, ale jak jestem tu to myślę o tym, jak było całe moje życie. Można powiedzieć, że Dominika ma tożsamość podwójną – czuje się zarówno Polką, jak i Brazylijką. Podobnie o takich mieszanych wpływach w swojej biografii mówi wychowana w Stanach Zjednoczonych Alicja, która na studia wróciła do Polski: Niektórzy moi znajomi mówią: „No nie przesadzaj już, jesteś Polką”. Ja wiem, że ja mam mnóstwo polskich cech, tych dobrych i tych złych. Wiem, że tutaj pod wieloma względami lepiej się odnajduję niż w Stanach. Ale w Stanach jest tak samo, że pod wieloma względami lepiej się odnajduję niż tu. Mimo że w Polsce siedzę teraz już dłużej niż tam, ale w Stanach spędziłam dzieciństwo, co ma ogromny wpływ na mnie, generalnie na osobę, bo dzieciństwo ma przecież przeogromny wpływ na rozwój. Zawsze wracam do tego, kim byłam tam i nie wiem, jaki to miało wpływ na mnie. Dlatego trudno mi powiedzieć, żebym była stuprocentową Polką.

Taka tożsamość podwójna może mieć różne postacie. W przypadku Dominiki wpływy brazylijskie i polskie są ze sobą splecione, a ona mówi o sobie, że jest właśnie „pomieszana”. W przypadku Alicji, jej część polska i amerykańska są bardziej oddzielone od siebie. Warto też zauważyć, że z jednej strony mówi o tym, że jest zarówno Polką, jak i Amerykanką, z drugiej jednak – żadną z nich nie jest „stuprocentowo”. Tym także różnią się od siebie migranci: jedni akcentują pozytywny aspekt, a więc posiadanie więcej niż jednej kultury, znajomość więcej niż jednego języka i poczucie przynależności do więcej niż jednego kraju. Inni z kolei kładą nacisk na fakt, że wskutek migracji nie są już pewni swojej tożsamości – że nie są „ani tym, ani tym”, czy, jak mówi Alicja, „stuprocentowymi” Polakami. Takie poczucie wykorzenienia czy braku przynależności w niektórych przypadkach bywa jedynie czasowe – gdy więź z krajem pochodzenia już nieco osłabła, a nie doszło jeszcze do zadowalającej adaptacji do kraju przyjmującego.

Warto wspomnieć tutaj o pewnym podziale, który do socjologii wprowadziła Antonina Kłoskowska w swojej książce „Kultury narodowe u korzeni”. Kłoskowska bardzo słusznie zauważyła, że można wyróżnić niejako dwa aspekty tożsamości narodowej. Po pierwsze to, na ile ktoś przyswoił sobie jej elementy: czy zna język, kody kulturowe, tradycje, czy ma wiedzę o danym kraju, a po drugie – wymiar subiektywny, czy się z tym krajem identyfikuje. Myślę, że to uszczegółowienie pozwala lepiej zrozumieć sytuację niektórych migrantów, ponieważ aspekt kompetencji może nie pokrywać się z identyfikacyjnym. Możemy wyobrazić sobie syna polskich imigrantów w Niemczech, który po ukończeniu tamtejszych szkół ma bardzo wysokie kompetencje w języku i kulturze niemieckiej, przyjaźni się z Niemcami, ale subiektywnie czuje się Polakiem. Możliwy jest też inny scenariusz: ktoś z bardzo ograniczonymi kompetencjami, od razu czuje się Francuzem czy Amerykaninem. Wypowiedź Alicji pokazuje również, że kompetencje są podstawą do wyciągania wniosków na temat czyjejś tożsamości przez otoczenie – „No nie przesadzaj już, jesteś Polką”. Czy to jednak nie Alicja (a więc wymiar subiektywnej identyfikacji) powinna mieć decydujący głos w sprawie tego, czy „jest Polką”?

Choć w dzisiejszych czasach trudno uciec w mówieniu o swojej tożsamości od kategorii narodowości, niektórzy migranci dochodzą do wniosku, że one wcale nie opisują dobrze ich doświadczeń i próbują w różny sposób wykraczać poza nie. Mateusz, który mieszkał w kilku krajach, mówi o swojej tożsamości, jak o pewnego rodzaju kolażu: To są te różnice kulturowe, gdzie znajdujesz siebie w tym, że np. tak, to jest typowo norweskie, ale ja to lubię i to sobie zostawiam. I tak mogę sobie wybierać z tych różnych kultur, co mi się podoba z każdej, no i próbować taki właśnie być. Nie zastanawia się, w którą z narodowych kategorii wpisuje się bardziej, ale tworzy z ich elementów nową jakość. Jeszcze inną strategię przyjął Michał, który również dystansuje się wobec narodowych kategorii – zwraca uwagę, że to, który aspekt jego złożonej tożsamości wychodzi na pierwszy plan, zależy od sytuacji, od ludzi, z którymi ma kontakt: Ale jakby tak bardziej odkryć ten temat, to nie mam zupełnie takiego zaangażowania, żebym się czuł, że jestem bardziej z Australii, bardziej ze Stanów czy bardziej z Polski. Zależy to bardzo od kontekstu, z jakimi ludźmi jestem. Jak są tematy polskie wśród osób mieszanych narodowości, to wtedy się czuję najbardziej jak Polak, bo tak jakby się najbardziej znam na temacie. Ale jak jestem wśród samych Polaków, to głupio jest mi powiedzieć, że jestem z Polski, bo czuję, jakbym trochę fałszował. Mówię wtedy, że jestem polskiego pochodzenia, to jest taki lepszy sposób tłumaczenia. Co ciekawe, spośród młodych migrantów, z którymi miałam okazję prowadzić wywiady, niewielu spontanicznie odwoływało się do tożsamości europejskiej, jak przywołany na wstępnie Zygmunt Bauman. Były jednak osoby, które z racji tego, że w ich biografii ścierały się wpływy więcej niż dwóch kultur, nie tworzyły tożsamości podwójnej, ale potrzebowały jakiegoś bardziej pojemnego określenia. Z reguły nazywały się wtedy „obywatelami świata” albo „kameleonami”, które są w stanie zaadaptować się do różnych okoliczności. Poniższa wypowiedź Zosi ilustruje właśnie taką otwartą strategię budowania swojej tożsamości, świadomość tego, że jest ona zmienna, że zależy od kontekstu. Zosia nie ucieka od identyfikacji z krajami, z którymi jest związane jej życie, ale równocześnie nie chce się do nich ograniczać: Urodziłam się w Polsce, wychowałam się w Australii, ale tak naprawdę mój dom to świat. Bo jestem w stanie znaleźć sobie dom gdziekolwiek będę – ja w to wierzę i chcę w to wierzyć. Tak jak powiedziałam – w Australii jestem Polką, a w Polsce bardziej Australijką. […] Ale tak, świat jest moim domem. I tak chyba jest najpiękniej. Być może więc chodzi o to, żeby mieć takie poczucie przynależności, a to, czy będzie się ono odnosiło do miasta, kraju czy świata, czy do bliskich ludzi, jest już mniej istotne.

Agnieszka Trąbka

Autorka pracuje w Instytucie Psychologii Stosowanej UJ. Jej zainteresowania naukowe dotyczą m.in. psychologii i socjologii migracji, psychologii kulturowej, a także procesów tożsamościowych we współczesnym świecie.

Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.“ realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj