Czy widzimy tylko te kolory, które potrafimy nazwać, jak chcieliby tego determiniści językowi? W świetle najnowszych badań, odpowiedź brzmi: „nie” – takie wnioski można wyciągnąć z lektury artykułu opublikowanego w czasopismie naukowym Current Biology.
Umiejętność nazwania dziesiątków, a nawet setek kolorów to przywilej społeczeństw stojących na najwyższym poziomie rozwoju cywilizacyjno-technologicznego. Wiele ludów zna zaledwie kilka nazw kolorów, a są wręcz takie, które w ogóle się bez nich obywają – np. członkowie plemienia Piraha żyjącego w dorzeczu Amazonki, aby powiedzieć, że coś jest czerwone, porównują to opisowo do „brudnej krwi”. Ale czy w takim razie postrzegają oni te kolory w podobny sposób jak inni? Zdaniem Delwina Lindseya, profesora Uniwersytetu Stanowego w Ohio w USA, który prowadził badania nad zbieracko-łowieckim plemieniem Hadza, owszem.
Hadza zamieszkujący Tanzanię, posiadają w swoim języku jedynie trzy słowa oznaczające kolory, co do których panuje powszechna zgoda: czarny, biały i czerwony. To, jak nazywają pozostałe, często zależy od fantazji rozmówcy. Tym niemniej, gdy członkowie tego plemienia mieli za zadanie pogrupować kolory – bez względu na to, jaką im przypisywali nazwę – robili to w sposób podobny do przedstawicieli 110 innych kultur rozsianych po całym świecie.
Czy więc to, jak nazywamy i postrzegamy kolory wynika z kultury czy z fizjologii? Zdaniem Lindseya, jest to wypadkowa genów i wychowania. – Poszczególne kultury nadają nazwy kolorom, ale członkowie bardzo różnych społeczności (zarówno Hadza, jak i Somalijczycy czy Amerykanie) widzą je w ten sam sposób – tłumaczy badacz. – Są pewne uniwersalia, ale wewnątrz każdej kultury istnieje olbrzymia różnorodność. Jeśli to kultura miałaby grać rozstrzygającą rolę, członkowie społeczności byliby zgodni, co do pewnej konwencji. Ale najwyraźniej tak nie jest – dodaje. Przykład: ta sama fioletowa bluzka, może być nazwana przez kogoś innego liliową.
Badanie przeprowadzone przez zespół Lindseya stanowi świetny model do dalszych rozważań, na temat tego jak pojawiły się i zmieniały się z czasem terminy służące do opisu otaczającego nas świata. Uczeni wiedzą bowiem, w jaki sposób mózg reaguje na konkretny kolor i to czyni z nazw kolorów dobry model do badania ewolucji języka. – O słowach można myśleć jak o gatunkach zwierząt czy roślin, które podlegają ewolucji i walczą o przeżycie w naszych głowach. Jest to więc przykład ewolucji kulturowej będącej zwierciadłem tej biologicznej – tłumaczy Lindsey.
Karol Chlipalski
Źródło: Hunter-Gatherer Color Naming Provides New Insight into the Evolution of Color Terms Delwin T., Angela M. Brown, David H. Brainard, Coren L. Apicella DOI: http://dx.doi.org/10.1016/j.cub.2015.08.006
Serwis „Wszystko o dwujęzyczności” jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego. Utwór powstał w ramach projektu finansowanego w ramach konkursu „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.“ realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2015. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą w 2015 r.”.